Zastępca dyrektora Oddziału IPN w Krakowie dr Michał Wenklar wziął udział w uroczystościach w Oświęcimiu. Złożył kwiaty pod Ścianą Śmierci na terenie Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau oraz pod tablicą upamiętniającą pierwszy transport na terenie Małopolskiej Uczelni Państwowej im. rtm. Witolda Pileckiego, a także pod pomnikiem patrona szkoły. Do zajmowanych obecnie przez szkołę budynków 14 czerwca 1940 r. Niemcy przywieźli transport 728 więźniów Polaków z Tarnowa. Byli to m.in. członkowie niepodległościowej konspiracji oraz osoby aresztowane w obławach i łapankach.
Rano kwiaty pod tarnowskim pomnikiem pierwszego masowego transportu do Auschwitz złożyła Cecylia Radoń, zastępca dyrektora IPN w Krakowie. Po południu na Skwerze Więźniów Obozów Zagłady na remontowanym obecnie pl. Axentowicza w Krakowie zapaliła znicz pod pomnikiem więźniów obozów zagłady.
Niemiecka fabryka śmierci
Data 14 czerwca 1940 r. uznawana jest za początek funkcjonowania niemieckiego obozu zagłady w Oświęcimiu. W pierwszym transporcie więźniów (otrzymali obozowe numery od 31 do 758) dużą grupę stanowiły osoby, które próbowały przedostać się do tworzonych we Francji Polskich Sił Zbrojnych. Wraz z nimi do KL Auschwitz trafili także organizatorzy przerzutów. Część więźniów została aresztowana podczas akcji AB, czyli tzw. Nadzwyczajnej Akcji Pacyfikacyjnej, którą Niemcy przeprowadzili w Generalnym Gubernatorstwie w 1940 r. Były także osoby zatrzymane podczas łapanek, działacze organizacji politycznych, konspiracyjnych i społecznych, urzędnicy państwowi, harcerze, maturzyści oraz inni przedstawiciele polskiej inteligencji. 14 czerwca 1940 r. do KL Auschwitz przywieziono także niewielką grupę polskich Żydów.
Podczas apelu od zastępcy komendanta obozu SS-Hauptsturmführera Karla Fritzscha więźniowie usłyszeli: „Przybyliście tutaj nie do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego nie ma innego wyjścia, jak przez komin. Jeśli się to komuś nie podoba, to może iść zaraz na druty. Jeśli są w transporcie Żydzi, to mają prawo żyć nie dłużej niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące”.
Piekło KL Auschwitz przeżyło 239 osób z pierwszego transportu. Część została zwolniona po kilkunastu miesiącach, inni byli tam ponad cztery lata.