Nawigacja

Aktualności

Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką – Małopolska

Zaborów (pow. brzeski), Mordarka (pow. limanowski) i Gruszów (pow. myślenicki, gm. Raciechowice) – m.in. w tych trzech miejscowościach znajdują się współfinansowane przez krakowski IPN trwałe upamiętnienia Polaków ratujących Żydów.

24 marca 2021 r., w Narodowym Dniu Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką, dyrektor krakowskiego IPN dr hab. Filip Musiał oddał hołd Sprawiedliwym, składając kwiaty w trzech miejscach pamięci. W Zaborowie dr. Musiałowi towarzyszył Mieczysław Chabura, dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej im. Władysława Jagiełły, a w Gruszowie wójt Raciechowic Wacław Żarski.

Zaborów

W 1940 r. żydowska rodzina Tiderów trafiła do getta w Brzesku. Dwie córki, Maria i Anna, uciekły dzięki fałszywym papierom. Rodzice i średni syn, Chaim zginęli. Najstarszy z dzieci, Mendel, został sam. W 1943 r., po około dwóch latach spędzonych w gettach Brzeska i Bochni, zdecydował się uciekać. Razem z nim poszedł znajomy, Józef Langdorf.

Mężczyźni dotarli do Zaborowa – rodzinnej wsi Tidera i poprosili o pomoc Pawła Mikę. Gospodarz ukrył ich w stajni. Zimą 1943 r. musieli na kilka miesięcy opuścić kryjówkę, bo u Mików zakwaterowali się niemieccy saperzy. Gdy odeszli, Mendel i Józef wrócili i pozostali u Mików do stycznia 1945 r. Po wojnie Mendel wyemigrował do USA. Józef z żoną zamieszkali w Krakowie. Z Mikami, szczególnie ze Stefanem, synem Pawła, utrzymywali bliskie relacje. Rodzinie Mików przyznano w 2000 r. tytuł Sprawiedliwych wśród Narodów Świata (Karolinie i Pawłowi – pośmiertnie).

Na budynku Publicznej Szkoły Podstawowej w Zaborowie w 2020 r. zamontowano dwie tablice, sfinansowane przez krakowski IPN. Jedna z nich upamiętnia rodzinę Mików, druga Tadeusza Jeża (1919-1943), mieszkańca Woli Przemykowskiej, który w 1943 r. został zamordowany przez Niemców za udzielanie pomocy żydowskim współobywatelom.

Mordarka

12 września 1939 r. Niemcy dokonali pierwszej egzekucji ludności z zajętej kilka dni wcześniej Limanowej. Tego dnia aresztowali dwunastu żydowskich mieszkańców miasta, rzemieślników i kupców, a także Polaka, Jana Semika, prowadzącego zakład kominiarski. Zatrzymanych przewieziono do pobliskiego kamieniołomu w Mordarce, gdzie zostali rozstrzelani.

Dziesięć lat później żona zamordowanego, Zofia Semik, opowiadała, że przed egzekucją wszystkich zatrzymanych Żydów i Polaka Niemcy przetrzymywali na plebanii, gdzie byli oni przesłuchiwani i bici. Pobiegła tam prosić o wypuszczenie męża. Od jednego z pilnujących plebanii żołnierzy niemieckich, pochodzącego ze Śląska i mówiącego po polsku, dowiedziała się, że aresztowanym Niemcy zarzucali, iż jako zamożni przedstawiciele żydowskiej społeczności Limanowej przekazywali fundusze na zakup uzbrojenia dla Wojska Polskiego, a jej mąż brał udział w budowaniu zapór przeciwczołgowych.

Niemcy zamordowali trzynastu obywateli RP. Zwłoki pozostawiono w miejscu egzekucji. Potem Żydzi zostali pochowani na cmentarzu żydowskim w Limanowej, a Jan Semik – na cmentarzu katolickim. Z materiałów śledztwa Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Krakowie wynika, że zbrodni w kamieniołomie w Mordarce dokonali prawdopodobnie funkcjonariusze specjalnej niemieckiej grupy operacyjnej Einsatzkommando 3 (działającej w strukturach Einsatzgruppe I).

Głaz pamięci zamordowanych w Mordarce został ustawiony przy miejscu egzekucji staraniem Urzędu Gminy Wiejskiej Limanowa i Oddziału IPN w Krakowie.

Gruszów

W niewielkim domu naprzeciwko kapliczki mieszkali w czasie wojny Aniela i Franciszek Szewczyk wraz z trójką dzieci. Jesienią 1941 r. poprosiła ich o pomoc czteroosobowa żydowska rodzina Goldbergów: Jerzy i Giza oraz dwoje dzieci – Lilka i Jan. Rodzina Szewczyków miała świadomość kar grożących ze strony Niemców, mimo to postanowiła pomóc potrzebującym.

W specjalnie ocieplanym spichrzu obok domu Szewczyków żydowska rodzina była przechowywana i żywiona przez prawie rok. Gdy Goldbergom udało się załatwić fałszywe dokumenty, wyjechali do Bochni. Ich wyprowadzka nie zakończyła jednak akcji pomagania Żydom przez dzielną rodzinę z Gruszowa. Wkrótce po wyjeździe Goldbergów Szewczykowie przez kilka miesięcy ukrywali trzy osoby z innej żydowskiej rodziny – Federgrünów (Marię Federgrün, jej brata oraz siostrzenicę Milkę Minzer). Wszyscy przeżyli wojnę.

Jerzy Goldberg zmarł w Bochni śmiercią naturalną. Żydowska rodzina przeniosła się wtedy do Krakowa, gdzie również znalazła bezpieczne schronienie. Syn Jan Goldberg-Kruczkowski pod ps. „Domeyko” został żołnierzem Armii Krajowej. Zginął w walce z Niemcami 22 października 1944 r. Matka wraz z córką doczekała zakończenia wojny. Obie wyjechały do Francji.

O przyznanie tytułu Sprawiedliwi wśród Narodów Świata dla rodziny Szewczyków wystąpiła najmłodsza córka Goldbergów. Świadectwo o pomocy otrzymanej od rodziny Szewczyków złożyła po wojnie także Maria z d. Federgrün oraz jej siostra, matka Milki, Paulina z d. Federgrün. W 1997 r. małżeństwo Szewczyków dołączyło do grona Sprawiedliwych. Zaszczytnym wyróżnieniem uhonorowany został także ich najstarszy syn, Józef.

do góry