Nawigacja

Przystanek Historia

Monte Cassino. Tam Polak z honorem brał ślub

18 maja 1944 r. oddziały II Korpusu Polskiego zdobyły strategiczne wzgórze Monte Cassino. W czasie walk zginęło ponad 900 żołnierzy. Kilka dni później wojska alianckie przełamały niemiecką linię Gustawa, a 4 czerwca Amerykanie wkroczyli do Rzymu.

W dziejach państwa, narodów, a czasem armii bywają wydarzenia, które zapisują się trwale w świadomości. Stają się symbolami, wokół których organizuje się wspólnotowa pamięć. Dla Polaków jednym z takich wydarzeń jest bitwa pod Monte Cassino. W 1959 r. gen Władysław Anders mówił: „Monte Cassino urosło do słowa symbolu na świecie […] Te wzgórza pełne są krwi, przelanej za wolność. Przelanej o zdobycie tej wolności”.

Ta ziemia do Polski należy

II Korpus Polski z końcem grudnia 1943 r. – po tym, gdy wyszedł ze Związku Sowieckiego i przeszedł przez Bliski Wschód – rozpoczął szlak bojowy we Włoszech. Wiosną 1944 r. kluczowym problemem kampanii włoskiej było przełamanie niemieckiego oporu na tzw. Linii Gustawa, czyli mierzących około 130 km długości umocnieniach, rozciągniętych wzdłuż rzek Garigliano, Rapido i Sangro. Najbardziej zaciekłe boje toczyły się o pozycje na wzgórzach Monte Cassino, Monte Cairo, San Angelo i Passo Corno. Pokonanie Niemców otworzyłoby zachodnim aliantom drogę na Rzym.

Ataki na umocnienia w południowej części linii, przy drodze nr 6 na północ od koryta rzeki Liri wojska niemieckie odpierały w styczniu, lutym i marcu. Oddziały amerykańskie, angielskie, hinduskie i nowozelandzkie straciły w nich w sumie około 54 tys. żołnierzy. Po porażkach dowództwo 8. Armii brytyjskiej zwróciło się do gen. Władysława Andersa, by to Polacy przeprowadzili atak na kluczowe umocnienia. Dowódca II Korpusu wspominał: „Decyzja była ciężka. Zdawałem sobie sprawę, że w razie niepowodzenia cała odpowiedzialność spadnie na mnie. Gdy przegramy tę bitwę, myślałem, to będzie moja osobista przegrana, a gdy zwyciężymy, to zwycięstwo odniesie cały naród. Po namyśle oświadczyłem, że podejmę się tego trudnego zadania”.

Pierwsze natarcie II Korpusu przeprowadzone 11-12 maja okupione było ogromnymi stratami. Jednak związało siły niemieckie, co pozwoliło Brytyjczykom na przełamanie niemieckiej obrony w dolinie rzeki Liri. Kolejne natarcie, przeprowadzone 17 maja, pozwoliło na zdobycie łańcucha wzgórz i zetknięcie się z Anglikami operującymi na południe od naszych wojsk. W tej sytuacji Niemcy zdecydowali się wycofać z zajmowanych pozycji, a następnego dnia rano, tydzień po rozpoczęciu bitwy polska flaga zawisła na zniszczonych zabudowaniach benedyktyńskiego klasztoru na Monte Cassino. Linia Gustawa została przełamana.

W czasie działań prowadzących do jednego z najbardziej znanych zwycięstw polskiego oręża II Korpus stracił ponad 900 żołnierzy, a prawie 3 tys. było rannych. Więcej polskich żołnierzy zginęło jednak później w walkach nad Adriatykiem, które przyniosły m.in. wyzwolenie Ankony. Chociaż Polacy wyzwolą jeszcze Bolonię, to jednak Monte Cassino jest dla nas symbolem. Niemal każdy potrafi wyrecytować przynajmniej fragmenty pieśni Feliksa Konarskiego „Czerwone maki na Monte Casino”. A cmentarz polski jest jedną z najbardziej znanych polskich nekropolii wojennych.

Bo wolność krzyżami się mierzy

Monte Cassino stało się symbolem wkładu Polskich Sił Zbrojnych w walki na frontach II wojny światowej, lecz przecież Polscy żołnierze byli wszędzie tam, gdzie trzeba było przelewać krew w boju z Niemcami. Walczyli na zachodzie Europy i w okupowanym kraju. Ich wysiłek – w konsekwencji decyzji mocarstw – miał zostać zapomniany. Choć walczyli o wolną Polskę, po II wojnie światowej takiej nie dane było zaistnieć. Żołnierze Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i Armii Krajowej nie doświadczyli smaku zwycięstwa. Tych pierwszych – pod naciskiem władz komunistycznych z Warszawy – nie dopuszczono do udziału w Paradzie Zwycięstwa w Londynie w 1946 r. Ci drudzy wywożeni byli do sowieckich łagrów i zamykani w komunistycznych więzieniach „ludowej” Polski. Dowódców PSZ na Zachodzie komuniści w 1946 r. pozbawili polskiego obywatelstwa. Zapomnieli o nich również alianci. Choć odgrywali kluczową rolę w kolejnych kampaniach koalicji antyhitlerowskiej, często umierali w zapomnieniu.

Gen. Władysław Anders zmarł 12 maja 1970 r. w Londynie, w 26. rocznicę słynnej bitwy. Po ćwierć wieku powrócił do swych żołnierzy. Został pochowany na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino.

Tekst Filip Musiał

 

{GALERIA:423858}

 

do góry