Nawigacja

Przystanek Historia

Ekspertyza. Śmierć księdza Romana Kotlarza

Odcinek cyklu filmowego „Ekspertyza”, zrealizowanego przez kanał TVP Historia we współpracy z IPN i Instytutem Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Dokument pt. „Śmierć księdza Romana Kotlarza” został wyprodukowany w 2021 r.

Ks. Roman Kotlarz urodził się w 1928 r. w Koniemłotach koło Staszowa w woj. kieleckim. W 1948 r. postanowił wstąpić do seminarium. Naukę pobierał w Częstochowie, Krakowie i Sandomierzu. W 1952 r. otrzymał z rąk ks. bp. Jana Kantego Lorka pierwsze niższe święcenia kapłańskie, a 30 maja 1954 r. – ostatnie święcenia kapłańskie. Uroczyste wyświęcenie nastąpiło w Katedrze Sandomierskiej.

Kapłańska edukacja ks. Kotlarza odbywała się w czasie szczególnie trudnym dla Kościoła. W państwie komunistycznym miał on się stać częścią totalitarnej machiny, nastawionej na tworzenie „nowego człowieka”. Duchowni, którzy przeciwstawiali sie tej polityce, trafiali do więzień i ośrodków odosobnienia. Taki los spotkał m.in. prymasa Stefana Wyszyńskiego, internowanego w 1953 r. i osadzonego w klasztorze w Komańczy, oraz bp. Czesława Kaczmarka, skazanego 22 września 1953 r. na 12 lat więzienia w oparciu o wymuszone zeznania.

W 1954 r. ks. Kotlarz objął placówkę duszpasterską w parafii Szydłowiec. Mieszkańcom parafii podobało się, że nowy kapłan żyje w spartańskich warunkach i angażuje się bez reszty w sprawy parafii. Potrafił, na przykład, rozdawać ubogim rodzinom pieniądze zebrane w czasie noworocznej kolędy.

Pierwszą przyczyną poważnego konfliktu z władzą stały się jego emocjonalne kazania. 17 stycznia 1956 r. do kurii biskupiej w Sandomierzu wpłynęło pismo Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Kielcach, domagające się udzielenia ks. Kotlarzowi upomnienia za słowa, w których miał poniżać miejscowe nauczycielstwo. Ks. Kotlarz nie przyznał się do winy, lecz biskup Sandomierski, chcąc zakończyć konflikt, postanowił przenieść go z Szydłowca do parafii w Żarnowie. Wierni protestowali przeciwko tej decyzji.

W Żarnowie ks. Kotlarz nie zagrzał miejsca. Powodem był konflikt z proboszczem ks. Zdąbłaszem, który nie mógł zrozumieć młodego i mającego opinię „buntownika” wikarego. Odjeżdżającego z Żarnowa ks. Kotlarza, podobnie jak w Szydłowcu, żegnały tłumy wiernych.

Kolejnym miejscem pobytu księdza była Koprzywnica koło Sandomierza, gdzie kapłan znowu wygłaszał kazania, które podobały się wiernym, ale przez władze były odbierane jako antypaństwowe. W konsekwencji władze w Kielcach w liście do kurii w Sandomierzu zażądały odwołania księdza z Koprzywnicy oraz pozbawiły go możliwości nauczania religii w szkołach.

W końcu biskup sandomierski zdecydował przenieść ks. Kotlarza do parafii w Mircu pod Starachowicami. Pobyt w tej parafii był jednym z najspokojniejszych okresów w życiu ks. Kotlarza. W tym czasie zaczął się pogarszać stan zdrowia księdza i być może to zdecydowało o przenosinach do parafii w Kunowie, a potem w Nowej Słupi.

Ostatnim przystankiem na drodze duszpasterskiej kapłana była parafia Pelagów, gdzie został przeniesiony w 1961 r. Do nowych obowiązków podszedł z charakterystyczną dla siebie pasją. Do kłopotów związanych ze zdrowiem dołączyły kolejne – z władzami. Powodem było zaangażowanie księdza w konflikt w Wierzbicy.

Gdy w czerwcu 1976 r. robotnicy w Radomiu wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko drastycznej podwyżce cen żywności, ks. Kotlarz był uczestnikiem tych wydarzeń. Po powrocie do Pelagowa, będąc pod wrażeniem manifestacji, a także pogłosek o represjach stosowanych przez władze, ksiądz wygłosił kilka kazań upominając się o robotników. 12 lipca 1976 r. został wezwany do prokuratury wojewódzkiej na rozmowę ostrzegawczą.

Równocześnie trwało mniej oficjalne nękanie księdza. Pod plebanię w Pelagowie zaczęły podjeżdżać samochody z tajemniczymi osobnikami, którzy nachodzili i bili księdza. 15 sierpnia 1976 r. ks. Kotlarz odprawiał mszę świętą, podczas której zasłabł. Następnego dnia został przyjęty do szpitala w Krychnowicach, gdzie 18 sierpnia zmarł.

21 sierpnia 1976 r. odbył się pogrzeb księdza w jego rodzinnych Koniemłotach. W ceremonii uczestniczyło 40 duchownych i kilkuset wiernych. Już w 1976 r. wielu wiernych nie wierzyło w podane przez władze „naturalne” przyczyny zgonu księdza. W 1990 r. Prokuratura Wojewódzka w Radomiu próbowała ustalić, czy za śmiercią ks. Kotlarza nie kryją się „nieznani sprawcy”. Postępowanie zostało umorzone.

do góry